bad, worse, worst

Ananake

Jest chujowo do kwadratu. W pracy burdel wszyscy na wolnym, a ja z racji najkrótszego stażu i umowy na czas określony łopener spędzę przy biurku pisząc jakieś debilne decyzje. Nocleg odwołany, bilety sprzedane, żyć się nie chce Sad

Abigail

Niestety w tym semestrze nie miałam rewelacyjnych ocen (cztery egzaminy, z trzech 3 i jeden na 4). Nie jestem zadowolona. Wiem, że stać mnie było na o wiele więcej. Nawet dwoje wykładowców mi to powiedziało..

I choć nikt nie jechał mi po ambicji, to i tak mam kaca moralnego. To, że miałam bardzo ciężki, trudny rok nie stanowi wystarczającego usprawiedliwienia, bo nie przyjmuję go sama przed sobą.
Czuję coś w rodzaju.. smutku, złości, niedowartościowania i rozczarowania razem wziętych. I to perfidne uczucie sprawia, że mam ochotę powiedzieć całemu światu, żeby się pieprzył ze swoją niesprawiedliwością i pójść płakać pod kołdrę, by na resztę życia zaszyć się pod nią przed wspomnianym światem. Chciałam więcej, chciałam lepiej... A wyszło jak wyszło... Sad

Miss Meggan

Nie przejmuj się Abigail,może za rok będzie lepiej.Ciesz się,że zdałaś,bo nie wyobrażam sobie gorszego uczucia niż czekanie na poprawki.Pomyśl,że masz wakacje i nie musisz już się uczyć Razz

Ananake

Zapewniam za 10 lat nikogo nie będzie interesowało czy w indeksie było 5 czy 3. Zawszę można zrobić więcej, lepiej itd. ale czy warto się tak dręczyć. Wrzuć na luz, są wakacje. Wink

A październik za pasem Very Happy

helicon

Klasyczny dylemat studenta, któremu jednak zależy.

Ale tak na prawdę nie ma się co zabijać. Teraz, z perspektywy skończonych studiów i podyplomówki, wydaje mi się, że jakbym w tej chwili startował jeszcze raz na studiach, to inaczej bym to wszystko rozegrał. Teraz wiem to, czego nie wiedziałem podczas studiów.

A średnia... owszem jest ważna, ale nie najważniejsza. Przykładowo, ja kończyłem finanse, a w indeksie mam 4 czapy z... zarządzania. Przedmiotu, który jest tak debilny, że głowa mała. Żeby z tego mieć 5, trzeba zupełnie wyłączyć myślenie. Ponadto, na chyba wszystkich kierunkach, są przedmioty - wypełniacze, które mniej lub bardziej się olewa.

Poza tym, teraz, z punktu widzenia kilkuletniej pracy, i kiedy sam częściowo czasami byłem/jestem włączony w dobór kadry w moim dziale, wiem, że wybór absolwentów na stanowiska z wymaganą pewną średnią to tylko chwyt. Sprawdzian pewności siebie. Ważne jest, tak na prawdę, to co umiesz w danej dziedzinie, a czasami nawet i nie. Bo bywa tak, że ocenia się ogólne "obycie" i inteligencje na poziomie ogólnym, a nie to czy masz wiadomości stricte o tym czy o tamtym. To też zależy od dziedziny w jakich chcemy/mamy pracować. Bo tak czy siak, jeżeli chcemy być na przykład programistą, to wypada znać jakiś język programowania Very Happy

ptaszyna

piwo temu panu wyżej Wink

Yakuza_xD

helicon

Akurat na to nie narzekam (odpukać). I oby tak było zawsze.

Smile

Yakuza_xD

Potrzebuje rady kogoś kto ma łeb z ekonomii

ale to nie na forum publicznym.

A żeby zbytnio nie oftopowac... jest do dupy Wink

Abigail

Dziękuję Wam, kochani jesteście!

Póki co rekonwalescencja w domowym zaciszu bardzo pomaga. Pełen błogostan! Wink

agnes

może by tak nowy temacik z tego?

Abigail

Agnes, taki o studiach? W sumie fajna rzecz. Będzie gdzie się dzielić spostrzeżeniami, uwagami, refleksjami i... radami.

helicon

agnes

http://www.interpolnyc.fora.pl/takie-tam,7/rzecz-o-edukacji,155.html

Poszukałam, znalazłam. Wy też byście mogli?

Abigail

Jeden z gorszych dni. Naprawdę niełatwe to wszystko.

Dear God, life ain't kind...